Ciekawa sprawa, dojeżdżam do skrzyżowania, hamuje silnikiem, obroty spadają do 1500obr/min, wduszam sprzęgło lub wrzucam luz bez różnicy. Chwilowe spalanie wzrasta im wolniej jadę, jak wyhamowuje do 0 nieraz pokazuje 8l/100km, zatrzymam się wskakuje 0,4-0,8l zależy czy rozgrzany czy nie... Ciekawe czy on naprawdę tyle pali czy komputer wariuje?
Ten wzrost wynika ze sposobu obliczania/wyświetlania spalania w aucie...
Dopóki hamujesz silnikiem ( na biegu ) chwilowe spalanie wynosi 0 l/100km ( wtryski nie podają paliwa ). Gdy przy takim hamowaniu silnik osiągnie okolice obrotów biegu jałowego ( powiedzmy bieg jałowy +200-400 rpm ) wtryski znów zaczynają podawać paliwo do cylindrów, by silnik nie został zdławiony. Zakładając, że jest to w tym momencie praca podobna do tej na biegu jałowym ( bez obciążenia, bo samochód wyhamowuje, obroty powiedzmy ok. 1000 rpm ) ilość paliwa podawana będzie powiedzmy w okolicach 0,5 l/h. Jeśli założymy, że samochód w tym momencie porusza się z prędkością ok. 10 km/h to do przejechania 100km potrzebowałby 10h czyli 0,5l/h x 10h = chwilowe spalanie na poziomie 5 l/100km. Im mniejsza prędkość tym większe spalanie ( w przeliczeniu ): 9 km/h - 5,5l; 8 km/h - 6,25l; 7 km/h - 7,15l / 100 km itd.
Gdyby komp był zaprogramowany tak, że np. poniżej 5 km/h pokazuje już spalanie w l/h a nie w l/100 km to nawet byś tego nie zauważył, a ponieważ pokazuje ( prawdopodobnie, bo nie sprawdzałem ) w l/100km do samego zatrzymania to efekt jest jak wyżej...
kowal 2002, podczas hamowania wzrasta
jak jadę ten sam odcinek na luzie, a za drugim razem luz i hamuję to spalanie w tym momencie wzrasta :idea:
więc nie do końca to jest tak
Kowal słusznie prawi. Kiedyś nudziło mi się w długim korku na ulicy dość stromo opadającej, z której zjeżdżałem po kawałku tylko puszczając auto z hamulców, na luzie, bo w ogóle nie trzeba było dodawać gazu. Podczas zatrzymania spalanie było typowe, czyli na poziomie 0.5-0.7 l/godzinę, a chwilę po puszczeniu hamulca, gdy auto zaczynało toczyć się nieco szybciej od żółwia (nie pamiętam dokładnie od którego momentu) wskakiwało spalanie w litrach na 100 km, rzędu kilku litrów. Wtedy szybko przeliczyłem to w głowie tak jak podał Kowal i wyszło mi coś w ten deseń. Tzn. staczanie się z prędkością 10 km/h na luzie dawało spalanie coś 5-7 litrów na 100 km, czyli właśnie 0.5-0.7 litra na godzinę. Możecie się tak pobawić na pierwszej lepszej (pustej!) górce i poobserwować komputer kiedy dokładnie zmienia się wyświetlanie z l/100km na l/godz. Wartości są takie same, jeśli uwzględnicie chwilową prędkość, z którą toczy się samochód - w moim przykładzie 10 km/h. Różne są tylko sposoby wyświetlania dla postoju i dla ruchu. Granicznej prędkości dla zmiany sposobu wyświetlania nie znam, ale może być to np. prędkość identyczna z progową dla sposobu funkcjonowania wycieraczek (ruch/postój), czyli bodajże 2 km/h (o wycieraczkach trzeba doczytać w instrukcji, tam to na pewno jest napisane).
Wiem, wiem czekam jeszcze ok 2-3 km, po pionizacji
Nie wiem czy to jeszcze nie będzie mało. Wszystko zależy od jazdy i warunków atmosferycznych. Jak masz ujemną temperaturę to wskazówkę możesz mieć w pionie, a temp. oleju 30 stopni.
Poza tym kiedyś pisałem, że auto musi być po części idioto odporne więc nie musisz się trzymać jakiś sztywnych reguł, typu: codziennie muszę go wkręcić na czerwone. Jeździj sobie normalnie i od czasu do czasu go przegoń, najlepiej na jakimś dłuższym odcinku, żeby egt mogło wzrosnąć. No chyba, że lubisz jeździć dynamicznie to zmienia postać rzeczy, ale jeśli robisz to tylko, żeby turbo przedmuchać to nie ma sensu
Było: 117,5KM / 238,9 Nm
Jest: 144 KM / 301,4 Nm by CompSport -> MOJA SKODA <-
Dałeś mi do myślenia :P. W związku z tym, ze do pracy poruszam się w ruchu miejskim śr. prędk. 30km/h, to starałem się przynajmniej raz dziennie po rozgrzaniu motoru pociągnąć do 4000-4500 obr. Wnioskuje, że wystarczy zrobić takie coś raz w tygodniu
Wnioskuje, że wystarczy zrobić takie coś raz w tygodniu
Nawet jak raz w miesiącu nie zrobisz to nic się nie stanie Poza tym na takim, krótkim odcinku prócz tego, że poruszają się łopatki nic to nie daje Ja poczułem różnicę jak przeleciałem z szybkością +200 non stop +10km na autostradzie Musi wzrosnąć temp. spalin, żeby tam wszystko fajnie wypaliło i wydmuchało
Auto ma Tobie służyć, a nie ty jemu. Najważniejsze, nie butować na zimny i nie gasić od razu.
Było: 117,5KM / 238,9 Nm
Jest: 144 KM / 301,4 Nm by CompSport -> MOJA SKODA <-
Hmmm, no garaż pewnie sporo zmienia , bo latem po 4km też był pion . Nieraz z rana włączę grzanie dup..., climatronic i lusterka, średnia prędkość z kompa po przejechaniu tyc 15 km to 30-35km/h, myślę, że duże znaczenie ma garaż, bo pewnie masz +5C/+10C na starcie...
Heh, no to mamy jasność. To fakt, dzisiaj wyjeżdżałem to było +8 C.
Dziś ciepło ok 9C na kompie po odpaleniu, auto stało od wczoraj, pion był po ok 10-12 min, śr. prędkość z kompa 40-45km/h, 8-9km... dużo czy mało?
Poczytałem jeszcze raz i nie padła jednoznaczna odpowiedź, "turlać się do skrzyżowania na luzie czy nie". Chodzi mi tylko o aspekt zużycia podzespołów, bo wiem, że niektórzy wypowiedzą się o bezpieczeństwie.
Jadę, 3 bieg 60 km/h 2000-2200 obrotów i widzę przede mną stoją auta, to noga z gazu, schodzi do 1500 obr i wrzucam luz, końcówkę hamuję.
a) dobrze
b) źle
Jak "b" to co robić inaczej?
Ps. Dwumas dostaje mocniej po dupie na luzie czy przy wduszonym sprzęgle, bo przy 1200 obr i prawa wyprost to na pewno mu nie służy :diabelski_usmiech
"2" 40km/h 2000obr, schodzę do 1500obr bo to jest według mnie "najdalej jak się da" i mam jeszcze np. 200 metrów, rzucać luz czy doturlać się na sprzęgle, w odniesieniu do eksploatacji dwumasy.
jedynka i ognia :diabelski_usmiech ponieważ zaraz jakiś hu.... (na przykład ja) będzie chciał się przed tobą wpasować, sorry ale strasznie mi grają na nerwach tacy co się turlają do świateł i dojechać nie mogą.
natash, nie wiem czy robię dobrze ale robię trochę inaczej...
jak widzę że muszę się zatrzymać to po prostu zabieram nogę z gazu i jadę na biegu na którym wcześniej jechałem. Przy ~40km/h jest to 3 bieg.
Sprzęgło w takim wypadku naciskam razem z hamulcem. Po zatrzymaniu wrzucam luz.
"2" 40km/h 2000obr, schodzę do 1500obr bo to jest według mnie "najdalej jak się da" i mam jeszcze np. 200 metrów, rzucać luz czy doturlać się na sprzęgle, w odniesieniu do eksploatacji dwumasy."
Różnica między tym co napisałeś i tym co ja napisałem jest taka, że do momentu hamowania jadę na pierwotnym biegu później hamuję, a nie jadę na luzie lub na sprzęgle 100metrów.
Jeśli jedziesz szybciej niż ja, jesteś wariatem.
Jeśli jedziesz wolniej niż ja, jesteś debilem
sorry ale strasznie mi grają na nerwach tacy co się turlają do świateł i dojechać nie mogą.
szczerze mówiąc to mnie z kolei irytują kierowcy, którzy mimo czerwonego będą jechać szybko, potem ostro hamować i wpychać mi się przed maskę bo na ich pasie są 2 samochody więcej.
sorry ale strasznie mi grają na nerwach tacy co się turlają do świateł i dojechać nie mogą.
szczerze mówiąc to mnie z kolei irytują kierowcy, którzy mimo czerwonego będą jechać szybko, potem ostro hamować i wpychać mi się przed maskę bo na ich pasie są 2 samochody więcej.
Zgadzam się - i to też jest powód, żeby nie "turlać się" zbyt wolno, bo taki "cwany gapa" chętnie to wykorzysta właśnie w taki sposób. A jeżeli będziemy dojeżdżać do skrzyżowania bardziej zdecydowanie, on już się tak nie wyrwie. Jeżdżąc po Warszawie wiem coś o tym 8) . Więc ja jeżeli widzę czerwone (a zwłaszcza takie, które się dopiero co zapaliło, więc nie zgaśnie zbyt prędko), na pewno przestaję przyspieszać, ale to nie znaczy, że zaczynam od razu zdecydowanie zwalniać. Nie, żebym miał zamiar dopiero przed samym skrzyżowaniem wdusić hamulec do podłogi, ale nie staram się dojechać do niego bez dotykania hamulca. Sam koniec, ten na "luzie", to jednak dosyć zdecydowane hamowanie, takie które nie będzie trwało zbyt długo. A do tego momentu zwalnianie na biegu, ale jednak ciągle dosyć wysokim.
Tylko że takie postępowanie wynika z realiów jeżdżenia po Warszawie i dopasowania się do ogólnego tempa ruchu. I niekoniecznie jest to sposób na takie totalne oszczędzanie każdego z podzespołów. Bo dwumasa chyba najmniej dostanie jednak na luzie (najmniejszy moment do przeniesienia - bo hamowanie silnikiem, to w końcu też przenoszenie momentu, tylko w drugą stronę), tak samo sprzęgło. Co do silnika, to niby ma wtedy gorsze smarowanie, ale z tym, to już bez przesady. Spalanie, to oczywiście im mniej na luzie, tym lepiej. Więc ja jednak nie zrzucam na najniższy możliwy bieg, żeby maksymalnie zwolnić bez hamulca. Bardziej "toczę się", ale jednak z pewną prędkością, pod koniec zaczynam hamować, najpierw delikatnie, potem już bardziej zdecydowanie i nie 200m przed skrzyżowaniem, ani nawet 100, tylko bardziej 50. A luz właśnie tak trochę ponad 1000obr./min. i już potem bez jakiegoś szalonego redukowania - to też na pewno nie służy układowi przeniesienia napędu. Ale - jak już napisałem - to jest pewien "warszawski kompromis", z łagodnym traktowaniem samochodu, ale jednak unikaniem PSJ :wink: .
:
: Beżowa Turbokrowa MORE Power :twisted:
:
: Było 177KM/264Nm powered by Skoda Auto
: Jest 218KM/309Nm powered by Rogalotti
:
realiów jeżdżenia po Warszawie i dopasowania się do ogólnego tempa ruchu.
Tempo jest szybkie, a większość kierowców jeżdżących po tym mieście to b@#@$%y i ten kto ma zamiar jechać ekonomicznie nie blokując ruchu nie powinien ulegać presji innych, tylko dlatego że jakiś głąb chce na danym odcinku drogi jechać 200km/h...
Oblicz ile więcej pali Twój samochód przez włączone światła w dzień: http://dadrl.pl/bin/KosztySwiatelMijania.zip Jacy ustawodawcy takie prawo. Jakie prawo taki kraj. Jaki kraj takie w nim życie...
U mnie jest ciekawiej bo na wiekszych skrzyzowaniach są sekundniki i wg nich wiadomo czy sie szybciej turlac czy wolniej tak aby sie nie zatrzymac i ruszać 3 sek. po zapaleniu sie zielonego. No ale trafia sie tacy ze gaz w podłoge i za chwile hamulec ale coraz mniej ich...
jedynka i ognia :diabelski_usmiech ponieważ zaraz jakiś hu.... (na przykład ja) będzie chciał się przed tobą wpasować, sorry ale strasznie mi grają na nerwach tacy co się turlają do świateł i dojechać nie mogą.
Korek 2 km, to faktycznie da mi palnik i hamowanie z nosem na szybie :roll:
to się zdecyduj czy masz korek czy 200 metrów do świateł ? bo coś się gubisz w zeznaniach chłopia a już zrobienie odstępu na 200 metrów w korku to zakrawa o pomstę do nieba.
Komentarz